BANZAI wakacje / 7.07.2019



Chi, chi, miałem przygotowaną ogromnie długą aktualkę (zaraz Wam wrzucę screena ze statystyk). Pracę nad nią rozpocząłem w maju, a skończyłem w czerwcu, przy czym pisałem tylko cztery dni (i to nie z rzędu xD). Zapytacie pewnie, czemu jednak robię krótką? Dlatego, że gdzieś tam w tym wspaniałym i boskim ciele Pesipa kryje się dobre serduszko (jak to jest, że sam muszę sobie słodzić) i dla Nory skrócił, bo i tak męczyła się z licencjatem. [Ta, jasne, chwalmy Pesipa. – Nora].
Dobra, do rzeczy. Dziś mamy fajny dzień, bo minął rok, od kiedy adminuję i prowadzę wszystkich ku nirwanie twardą ręką. Powiem Wam, że ten okres był naprawdę pokręcony. Doświadczyliśmy różnych sytuacji – wesołych, smutnych, tragicznych, stresujących… Przypominało to trochę fabułę jakiegoś serialu albo życie rodzinne J. Może Was zaskoczę, ale chcę wszystkim powiedzieć „wielkie dzięki”, bo gdyby nie te niezliczone momenty, nie byłoby mnie tu dziś. Gdzieś słyszałem, że grupa bez admina nie funkcjonuje, ale bez ludzi jest tak samo. Trzeba więc jakoś umieć przyciągać i zatrzymywać ich przy sobie. Pewnie gdybyście weszli na Discorda i zobaczyli, w jaki sposób pisze Pesip, przeżylibyście mega szok, że ludzie chcą być jej częścią. Powiem Wam, że sam nie wiem, jak to się dzieje :D, ale dla mnie to znak, że po prostu wiele osób czuje, kiedy jestem poważny (tak z 5% wszystkich moich wypowiedzi), a kiedy żartuję, dlatego naprawdę z głębi Pesipowego serca, które gdzieś tam, jak już mówiłem, jest ogromne ありがとう. Pewnie małpa Tumi padnie na zawał, gdy przeczyta miłe słowa od Pesipa xD.
Chciałem serdecznie podziękować tym, którzy choć przez chwilę byli z nami oraz osobom zajmującym się Mahou przed Pesipem. Bardzo dziękuję za to, co zrobiliście, bo bez Was nie byłbym w tym miejscu. Największe podziękowania dla wszystkich adminek i założycielek (jeśli to czytacie, zajrzyjcie co jakiś czas na chatango albo na Discorda). Dziękuje również ludziom znającym krzaczki. Normalnie te onomatopeje by nas zjadły, ale dzięki Wam dajemy radę.
Powiem Wam, że admin ma przerąbane. Wymaga się od niego ogarnięcia wielu spraw. Ma wszystko na głowie. Wyobraźcie sobie, że pojawiały się takie problemy, iż musiałem po części reagować, gdy siedziałem z rodziną przy świątecznym stole. Najgorsze są dramy, zapamiętajcie to sobie.
A zatem gdyby ktoś zadał mi pytanie, co bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, szczerze odpowiedziałbym, że nic. Są w życiu momenty, których się żałuje, nawet jeśli nie mówi się o tym głośno i chyba każdy tak ma (Pesip też człowiek, gdybyś nie wiedziała, Tumi), dlatego niewiele osób po zastanowieniu odpowie w ten sposób. Jednak wszystkie te chwile, nawet najmniej znaczące sprawiły, że jestem tu z Wami. Kto wie, jeśli zmieniłbym coś z czasów liceum czy gimnazjum, może nie zacząłbym oglądać anime i czytać mang, a przez to nigdy nie zainstalowałbym Discorda oraz nie poznałbym tylu różnych osób (żeby było śmieszniej, 80% grupy można nazwać introwertykami). I nie męczyłbym takiej Nory, Tumi, Natki, Kmiotki, Ninielki, Kyoko… Oj, długo by wymieniać.
Przez ten rok widziałem oraz czytałem wiele –  od życzeń przez zarąbiste ciekawostki (jak dobrze przyrządzić kota) po tłumaczenie poszczególnych ról. I tak sobie myślałem (nie o kocie), że gdy dołączałem do grupy, czy już nawet wkręciłem się w skanlacje, to zdawałem sobie sprawę, iż zrobienie jednego rozdziału może zajmować miesiąc albo dwa, ale żeby pół roku? Jednak do tego siódmego lipca całkowicie zmieniło się moje myślenie w tym temacie. Wiecie, co jest według mnie najgorsze? Comiesięczna aktualka. Można z tym zwariować. Wyobraźcie sobie, jest niedziela, a w następną ma być aktualka i potrzebujecie rozdziałów, gotowe zaś są zaledwie trzy.
Widziałem, niestety, upadek kilku grup, ale jak to mówią, Hakuna Matata i krąg życia xD. Wzywam Was, wielcy i wspaniali fani mang, przybądźcie i wspomóżcie ginący gatunek skanlatorów.
Pamiętajcie (taki pro tip) najlepiej zadawać pytania pod najnowszym postem bądź na chatango. Wiecie, my odpowiemy wszędzie tam, gdzie się pojawią, ale pod starym postem tylko osoba zadająca pytanie zobaczy odpowiedz, a pod najnowszym inni też mogą się co nieco dowiedzieć.
Skoro to rocznica, nie obędzie się bez podsumowań. A zatem przez rok panowania wspaniałego Pesipa (zobaczcie, sam se muszę słodzić, co za wredna małpa Tumi) wydano 159 rozdziałów. Moim osobistym celem było, aby zbliżyć się do najlepszego wyniku, jaki osiągnęła Rąsia podczas swego panowania. Trochę nie wyszło, bo jej wynik to 103 xD.
Ze spraw, które dotyczą grupy i mang, to Pesip tak bardzo „rozpaczał” po licencji naszego „Sora wo”, że aż zrobiła się z tego impreza sylwestrowa xD. Pozdrawiamy wydawnictwa i dziękujemy za oficjalne wydania. Zachęcamy wszystkich do zakupu. Oprócz tego udało nam się zakończyć „Love Rerun” choć jeszcze nie zostało udostępnione w pełni (wyjaśnienie przyczyny będzie później) i rozpocząć prace nad (werble proszę)… „DIABLO” *jeeeee, BANZAI, PESIP JEST WIELKI!* Ach, dziękuję za te okrzyki radości, no ale to zasługa ekipy J. Pracują już nad 2 tomem, a niedługo powinien pojawić się 1.
Ostatnio musieliśmy się pożegnać z Wamboo, Tumi, Ann. Dziękuję bardzo serdecznie. Postaramy się nie zmarnować Waszego wkładu w grupę. Ciężka praca, którą włożyliście w przygotowanie rozdziałów, została doceniona i jest pod ochroną Pesipa (pytajcie Wilka, jak było z „Diablo” :D). Na krótko (zapewne) rozstaniemy się po zakończeniu „Renai” z Sasną i z Kmiotką, ale spokojnie, powrócą :D. Kmiotka, życzę Ci dużo cierpliwości i żeby maluch rósł jak na drożdżach. Właśnie z tego powodu nastąpiła przerwa w uploadzie „Love Rerun” i wizyta w szpitalu o której pisałem na fb, a więc pójdźcie po coś do picia i wznieśmy razem toast za Stasia, żeby również robił mangi jak mama.

~Pesip

PS. Nasza rocznica wypada w ten sam dzień co Tanabata – fajnie, prawda? Z czym Wam się kojarzy to święto? Ja mam przed oczami te wszystkie shoujo, w których bohaterowie wybierają się na letni festiwal, zapisują na karteczkach życzenia dotyczące odwzajemnienia uczuć przez obiekt swoich westchnień bądź wraz z nim oglądają gwiazdy. W końcu Tanabata jest bardzo romantycznym świętem, podczas którego rozdzieleni Orihime i Hikoboshi mogą się wreszcie spotkać. Patrząc na ilość robionych przez nas romansów, nawet niezły zbieg okoliczności:P. Mam nadzieję, że wszyscy zapisali na swoich tanzaku „niech Mahou żyje nam jak najdłużej” i powiesili na bambusowym drzewku (albo w razie niedoboru bambusa na jakimś innym krzaku).
Nora

Poniżej krótkie podsumowanie dotyczące rozdziałów wydanych w okresie od kwietnia do lipca:

Pozostałe projekty ze współpracy: